środa, 1 lutego 2017

♣ Epilogue


     Blondynka siedziała na kamiennej ławce w zimnej krypcie. Do środka wpadały tylko nieliczne promienie światła przez kolorowe witraże, a pomieszczenie delikatnie oświetlały dwie pochodnie po obu stronach dębowej trumny. Całe jej ciało drżało z przerażenia, na to, co ją za chwilę czeka. 
        Cisza była nie do zniesienia, słyszała jedynie swój niespokojny oddech. Spojrzała na godzinę w telefonie, była za dziesięć ósma. Miała jeszcze dziesięć minut, aby wszystko sobie na nowo przemyśleć co chce powiedzieć. Wstała z miejsca i podeszła do trumny, na którą położyła swoją bladą dłoń. 
     Ostatnie pięć minut, trumna zadrżała, a ona wystraszona zabrała swoją dłoń. 
     Ostatnia minuta. Blondynka wzięła głęboki wdech i powoli otworzyła trumnę. 
     Łzy stanęły w jej oczach, jeszcze kilka sekund i nastąpi ten tak długo oczekiwany moment.
     Oczy Madeline otworzyły się, a pierwsze co zobaczyła to twarz swojej najlepszej przyjaciółki jaką była Caroline Forbes. Nie wiedziała co się dzieje, przecież przed chwilą była w domu Salvatore'ów, a teraz jest w... krypcie? Uniosła się do pozycji siedzącej i rozejrzała się wkoło siebie. Nic nie rozumiała, ale wiedziała, że przerażenie powoli zaczyna się w niej pojawiać. Zobaczyła wyciągniętą dłoń blondynki, więc niepewnie ją chwyciła i z jej pomocą wyszła z trumny. Jej oczy zaszkliły się. 
— Caroline... — zachrypiała. — Powiedz mi co się do cholery stało!
     Blondynka chwyciła swoją przyjaciółkę za obie dłonie i poprowadziła ją na kamienną ławkę. Wzięła głęboki wdech, a w jej oczy powoli zalewały się łzami z poczucia winy. 
— To wszystko moja wina Madeline — powiedziała. — Jest mi na prawdę bardzo przykro, owszem jesteś w końcu upragnionym człowiekiem, ale... musiało minąć trochę czasu zanim to nastąpiło — dodała.
     Pierce zmarszczyła brwi, a jej serce chyba się chwilowo zatrzymało po ostatnim zdaniu przyjaciółki. 
— I...Ile czasu? — zapytała niepewnie, a jej ręce zaczęły mimowolnie drżeć. 
— Siedemdziesiąt lat — powiedziała cicho. 
     Madeline miała nadzieje, że się przesłyszała. Siedemdziesiąt lat?! Czyli był jednak pewien haczyk, o którym nikt nie wiedział. Jej łzy zaczęły spływać po policzku, zauważyła tę samą reakcję na twarzy przyjaciółki. Szybko otarła jej łzy, wiedziała, że czuje się ona temu winna, ale skąd miała wiedzieć?
— Nie płacz, to nie Twoja wina Caroline... Nie miałaś prawa wiedzieć, że coś takiego może się zdarzyć, nie mam do Ciebie i Sam'a o to żalu — delikatnie się uśmiechnęła, ale po chwili jej usta przybrały kształt prostej kreski. — Właśnie... Co z Dean'em i Sam'em?
     Caroline pokręciła głową na boki i wybuchła jeszcze gorszym płaczem. 
     Oni już nie żyli, przecież to jasne. Minęło siedemdziesiąt lat, a na pozostanie wampirem żaden by się nie pokusił. Przekręciła głowę w bok, a tam stały jeszcze dwie trumny. Caroline nie musiała nawet mówić, kto się w nich znajduje. Wstała z ławki i podeszła do jednej z nich. Na wierzchu trumny zostały wyryte inicjały "D.J.W". Opuszkami palców przejechała po literkach, mimo tego nie była smutna. Jedynie zawitało w niej delikatny żal, że się z nim nie pożegnała oraz, że już go nigdy nie zobaczy.
— Ułożył chociaż sobie życie? — zapytała Madeline ciągle stojąc przy trumnie. 
— Po Twoim zaśnięciu porwał się w wir łowów. Oddalił się od nas wszystkich, nawet od Sam'a. Przez czterdzieści lat nie wiedzieliśmy, gdzie jest. W swoje sześćdziesiąte siódme urodziny wrócił do Mystic Falls. Przychodził tutaj codziennie przez trzy lata i nagle zmarł na śnie — odpowiedziała. — Z tego co się dowiedzieliśmy to nie miał żony, ale... ma syna. I jest tutaj, przed kryptą. Ma trzydzieści siedem lat i bardzo chce Cię poznać — dodała, na co Madeline zareagowała lekkim uśmiechem. 
— Chętnie go poznam — powiedziała. — Mamy rok dwa tysiące osiemdziesiąty szósty, tak? — zapytała, a Caroline pokiwała głową. — Dobrze wiedzieć.
     Pierce uśmiechnęła się nieco szerzej, po czym spojrzała ponownie na przyjaciółkę.
— Muszę się do wszystkiego znowu przyzwyczaić. Chcę tylko żebyś wiedziała, że nie mam Ci nic za złe, nikomu. Dostałam to czego tak bardzo chciałam, mimo tak ogromnej ceny. Miałam wspaniałą rodzinę, przyjaciół, miłość swojego życia... Muszę ponownie ruszyć na przód. Mam czystą kartę, więc... dziękuję Wam, wszystkim — powiedziała cicho, po czym ucałowała wierzch trumny, w której spoczywał Dean. 
     Miała dobre życie, takie nietypowe. Nie żałowała niczego, jak kochała, czy nienawidziła to całym sercem. Nie miała nic nikomu teraz za złe. Tak czy inaczej, mimo strat cudownych dwóch osób, jakimi byli bracia Winchester, była szczęśliwa. A teraz dzięki ich poświęceniom, będzie się starała przeżyć to nowe życie najlepiej jak tylko potrafi. Samotnie, czy z kimś u boku, ale przeżyje... codziennie im dziękując. 

THE END

OD AUTORKI
Mam swój upragniony koniec tego opowiadania. Uważam, że nie zakończyłam go jednak tak jak tego chciałam. Epilog pisałam przez tydzień, dzień w dzień po kilka razy kasowałam wszystko i pisałam od nowa, ale niestety nic innego nie powstało. Cały czas wałkowałam takie "masło maślane", nic poza tym. Pozostawiam Was z tym co jest powyżej, jeśli się Wam to wydaje beznadziejne, to przyznam Wam rację! 
Chciałabym Wam bardzo podziękować za 20,182 wyświetleń, za wszystkie miłe, a nawet za te karcące komentarze! Bardzo mi miło, że miałam dla kogo pisać, że był ktoś kto chciał to wszystko czytać, mimo, że raz było dobrze, a raz tak bardzo tragicznie, że wstyd było dodawać, tak jak teraz ten nieszczęsny epilog. 
Chciałabym podziękować jeszcze niektórym z osobna, więc...

TOPORAGNO  byłaś ze mną niemalże od samego początku, 
zawsze wspierałaś dobrym słowem. Dziękuję również za prywatne rozmowy na GG :)

SIGHT  byłaś ze mną przez calutki pierwszy 'sezon' opowiadania. 
Zawsze niecierpliwie czekałam na Twoje kilka słów, ale nie tylko dla poczytania miłych wyrazów. 
Było to 'coś' w Twoich komentarzach, bardzo je lubiłam, dziękuję!

ENIGMA — Tobie również dziękuję za bycie tutaj, mimo, że ja nie 
byłam jeszcze u Ciebie, a minęło już sporo czasu. Postaram się jednak, któregoś dnia 
zajrzeć i oczywiście wszystko nadrobić!

CLAIRY BLUE — również Ci dziękuję za wszystkie dobre słowa, które 
oczywiście były takim 'motorkiem' do dalszego działania oraz za pozostanie ze 
mną do samiutkiego końca!

MONIKA GRABICZ — jesteś ze mną od pierwszego prologu, aż po ostatni post
przed epilogiem. Dziękuję Ci za to!

RAYNA — mimo, że dawno się 'nie widziałyśmy' jak i u Ciebie, tak i u mnie to 
na prawdę bardzo Ci dziękuję, że byłaś i wspierałaś dobrymi słowami!

OLGA — również bardzo Ci dziękuję za bycie tutaj i dobre słowa, jak
i za prywatne rozmowy, które odbywałyśmy!

DORA PARKINSON — Tobie również bardzo dziękuję za bycie i miłe słowa!

MADZIA TAK PO PROSTU — również Ci dziękuję za bycie i miłe słowa!

Pozostałym, których nie wymieniłam również z całego serduszka dziękuję!
Czas się żegnać!
Callissa & Dean
 Jak niektórzy wiedzą, założyłam kolejnego bloga, ale... czy go poprowadzę?
Nie mam pojęcia, ale mimo to - zapraszam na prolog!
* kliknij na zdjęcie *

POZDRAWIAM I JESZCZE RAZ BARDZO WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ! 

4 komentarze:

  1. No nie jak mogłaś tak skucić braci no i przez kobietę chociaż Samy mógł przeżyć dziwie się Denowi rodzina jest warzniejsza od kobiety pozdrawiam i liczę,że wytrwasz do końca z drugim blogiem historia świetna pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Epilog bardzo mnie zaszokował. Myślałam, że Madeline i Dean będą razem. Nie dziwię się Deanowi, że odsunął się od wszystkich, jak Mad "umarła". Ja zrobiłabym tak samo. Mino wszystko, tekst mi się podobał :)
    Chciałabym Ci podziękować za takie wyróżnienie. Nie spodziewałam się, że czas, który spędziłam na czytaniu opowiadania będzie tak wyróżnione.
    Czekam na pierwszy rozdział na nowym blogu i życzę dużo weny oraz czasu, kochana.
    All the love xxx
    http://queen-of-life-and-deathff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No tego się nie spodziewałam! Śpiączka i w ogóle.. no nikt się pewnie nie spodziewał!
    Dziękuję ci za te miłe słowa i szczerze ? Musimy odbywać częściej rozmowy! :D pozdrawiam. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do czytania mojego w pełni autorskiego opowiadania ,,Czas Glorii"
    --> http://wpozornejutopii.blogspot.com/?m=1.
    (postapokalipsa, wampiry i wiele innych - dowiesz się więcej po przeczytaniu).
    Zapraszaaam ! ;D

    OdpowiedzUsuń