niedziela, 23 października 2016

♣ Chapter 2.3

tvd the vampire diaries candice accola caroline forbesZnalezione obrazy dla zapytania katherine gif 500x200
     Siedziała na krześle bez ruchu. W głowie miała setki myśli dotyczące jednej i tej samej osoby, której imię i nazwisko zostało wcześniej nadmienione. Przecież to nie mogła być prawda, on by jej tego nie zrobił. Przynajmniej tak chciała, aby było. A co jeśli to wszystko, co mówiła Caroline ,okaże się być autentyczne? 
      Damon Salvatore jest jej stwórcą. Nie mogła w to uwierzyć, ale chciała poznać szczegóły tych podejrzeń. Chciała sobie to wszystko poukładać, pomyśleć czy należy mu się za to kara. Jeśli byłby to tylko zbieg okoliczności, że to przez niego stała się wampirem, nie mogłaby mu nic zrobić. Jeśli jednak okazałoby się, że to było zamierzone z jego strony... Nie wahała by się ani przez chwilę. 
     Jej ciało ogarnęło dziwne uczucie. Dokładnie takie samo, gdy dowiedziała się, że do Mystic Falls powraca tylko jeden z braci. Odczuła nutkę zawiści, choć nie miała jeszcze na to żadnych dowodów. Dlaczego chciałby to zrobić? Miał ku temu jakiś powód, aby pozbawiać jej tak upragnionej śmiertelności? 
     Spojrzała pustym wzrokiem na Caroline, która wydawała się być zaniepokojona. Jej wzrok również powędrował na Sammy'ego, który był gotów w każdej chwili zagrodzić jej drogę i nigdzie nie wypuszczać w obawie, że rozpętałaby piekło w całym Mystic Falls. Może i miałby rację to robiąc. 
— Skąd macie pewność, że to Damon jest moim stwórcą? — zapytała chrypliwym głosem.
     Para spojrzała na siebie, ale żadne nie miało odwagi jej powiedzieć prawdy.
— Mamy do przedstawienia Ci pewne fakty, które jasno wskazują na to, że Damon nim jest — zaczęła Caroline. — Nie mogę Ci jednak o nich teraz powiedzieć, w gniewie mogłabyś zrobić głupie rzeczy, a co gorsza Damon'owi mogłoby się coś stać, a to jeszcze nie pora na niego — dodała stanowczo. 
— Muszę wiedzieć wszystko i to ze szczegółami — powiedziała Madeline. 
— Dowiesz się wszystkiego, ale dopiero, gdy lekarstwo spocznie w Twoich rękach — odparł Sam.


Nashville, Tennessee, późny wieczór
Znalezione obrazy dla zapytania dean gif phone
       Impala zatrzymała się na parkingu pod motelem "Hampton". Dean wysiadł z auta, nie był w najlepszej formie. Padał na twarz ze zmęczenia po polowaniu na tulpę, która przed podpaleniem domu dała mu nieźle w kość. Otworzył bagażnik, z którego wyciągnął jedną torbę, którą zarzucił na ramię i poszedł się zameldować w recepcji motelu. 
     Wszedł do pokoju, w którym wykupił jedną noc. Musiał przyznać, że za taką cenę to i tak najlepszy pokój w jakim kiedykolwiek spał, kiedy był w drodze. Obok okna stało niewielkie łóżko jednoosobowe, a przy nim szafka nocna. Po drugiej stronie był stolik, dwa krzesła, przy ścianie stała lodówka. Ściany były w kolorze śliwki, ale to nie miało jakiegokolwiek znaczenia. W końcu spędzi tu tylko jedną noc.
     Rzucił torbę nieopodal łóżka i wyszedł z pokoju, aby kupić coś do jedzenia. Niedaleko motelu była knajpka, więc tam też się udał. Wrócił z reklamówką pełną swojego ulubionego "śmieciowego" posiłku i trzema piwami. Usiadł przy stoliku i zabrał się za konsumpcję, gdy nagle zadzwonił telefon.
— Co jest Sammy? — powiedział po odebraniu połączenia, choć miał chwilę zawahania. 
— Gdzie jesteś, wszystko w porządku? — zasypywał go pytaniami. 
     Dean wywrócił teatralnie oczyma i bezgłośnie westchnął. 
— Tak, wszystko dobrze — odparł. — Jestem w Nashville, jutro z rana wyjeżdżam dalej. 
— Czyli nie masz zamiaru jeszcze wracać? — zapytał z nadzieją, że usłyszy inną odpowiedź. 
     Teraz poczuł się lekko podirytowany pytaniem brata. Doskonale wiedział, że póki co nie wróci. Nie miał do czego tam wracać, a on i tak miał nadzieję na jego rychły powrót, który może nigdy nie nastąpi. 
— Już nigdy tam nie wrócę, Sammy — wypalił bez zastanowienia. 
— Nawet jeśli jest cień szansy, abyś mógł być z Madeline? Uwierz mi, że niedługo tak się może stać, dzieli nas co najmniej kilka dni od tego, tyle Ci mogę powiedzieć na dzień dzisiejszy — starał się go zachęcić i chyba mu się to udało, o ile jego brat ponownie nie zrezygnuje z szansy na miłość. 


Mystic Falls, pensjonat Salvatore'ów
Znalezione obrazy dla zapytania lily collins gif     Damon wraz ze swoimi gośćmi siedział w salonie popijając bourbona. Rozmowa trwała w najlepsze. Głównie składała się ze wspomnień z roku 1942, które już zaczęły powoli nudzić Salvatore'a. Odkąd tutaj przyjechali to jedyny temat, który jest przeważnie poruszany w tym towarzystwie. 
     Jego uwagę przykuły spojrzenia Rosie, która dosłownie pożerała go wzrokiem. Podobało mu się to, ale nie zamierzał z tym nic więcej robić. W końcu niedługo ma zamiar poślubić Madeline, a zgrzeszenie z tak młodą i piękną wampirzycą byłoby nie na miejscu. Jednakże z każdą kolejną szklanką bourbona miał ochotę zmienić zdanie. Z zamyśleń wyrwał go Archibald, który wstał z fotela. 
— Pójdę zapolować na coś — powiedział ochrypłym głosem. — Rosie, idziesz?
— Nie jestem głodna, kochany — odpowiedziała słodkim głosem. — Zostanę tutaj. 
     Guarniere przytaknął głowę i opuścił ich towarzystwo, zostawiając ich samych. Panna Mountgomery delikatnie się uśmiechnęła pod nosem, wzrok jej pozostawał spuszczony. Miała ochotę wykorzystać okazję, że nie ma nikogo w domu oprócz nich. Już od dwóch dni czekała na ten moment. Może to jest ten odpowiedni? Musiała w końcu zrobić ten pierwszy krok w jego stronę. 
     Damon kątem oka zerknął na swoją towarzyszkę. Miał wrażenie jakby miała się na niego za moment rzucić, ale błagał, aby to się nie zdarzyło. Robiła stopniowe podchody, co do jego osoby. 
     Rosie wstała z fotela i wolnym, ale zgrabnym, pewnym krokiem ruszyła w jego kierunku. W między czasie rozpięła dwa pierwsze guziki od swojej koszuli, aby wyglądać bardziej ponętniej i kusząco. Chciała zwrócić jego uwagę i chyba jej się to udało. Salvatore wlepił w nią swój wzrok, na co ona zareagowała cichym westchnięciem. Usiadła obok niego, opuszkami palców niewinnie przejechała po jego udzie, ale on tylko niespokojnie drgnął. Uśmiechnęła się pod nosem. 
— Mogę wiedzieć, co Ty w tej chwili wyprawiasz? — zapytał chrypliwym głosem. 
     Jej kąciki ust ponownie uniosły się ku górze, ale nie miała zamiaru odpowiadać. Chciała od razu przejść do czynów, a nie pustych słów. Jej usta zaczęły zbliżać się do jego, ale ten gwałtownie wstał. 
— O nie, nie, nie kochana — pokiwał jej palcem tuż przed twarzą. — Zapomnij, że coś z tego będzie. Tak dla przypomnienia... Jestem z Madeline, jakbyś nie pamiętała — dodał. 
— Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, Damon'ie — powiedziała i przygryzła dolną wargę. — Jednakże jesteś tak pociągający, że trudno się powstrzymać... Madeline nie da Ci tego, co mogę dać Ci ja. 
     Kruczowłosy pokiwał głową na boki. Może i miała trochę w tym racji, ale on miał nadal nadzieję, że ułoży mu się z Madeline i stworzą parę jakiej świat jeszcze nie widział. Postanowił ulotnić się z domu, aby nie dać się zmanipulować i nie popełnić błędu, który mógłby zaważyć nad jego przyszłością. 


Nashvillee, Tennessee, następnego dnia rano
Znalezione obrazy dla zapytania dean gif bed     Dźwięk budzika rozniósł się na cały pokój. Niechętnie otworzył oczy i podciągnął się w stronę szafki nocnej, aby go wyłączyć. Nastała godzina szósta rano, a on za niecałe półgodziny powinien być już w drodze. Usiadł na skraju łóżka i chwycił za telefon. Miał nieodebrane połączenia od Sam'a i wiadomość od Madeline, co go bardzo zdziwiło. Odczytał wiadomość, która zawierała dwa, krótkie zdania: "Nie proszę o Twój powrót. Proszę tylko cztery słowa "wszystko u mnie dobrze", a będę spać spokojnie."
     Wczoraj wieczorem sporo myślał nad słowami swojego brata. Był ciekaw, co  Sammy miał na myśli mówiąc, że jest cień szansy na bycie z Madeline. Czyżby miała zamiar rozstać się z Salvatore'm, nie układa im się i dalszy związek nie ma sensu? Nie dowiedział się za wiele na ten temat, ale może niedługo sam zadzwoni i mu wszystko wyjaśni. Pozostało tylko pytanie, czy odważyłby się na powrót do Mysitc Falls i postarać się stworzyć szczęśliwy związek z panna Pierce?
     Bezgłośnie westchnął, po czym odłożył telefon na stolik. Sam nie wiedział, czy jej odpisać, czy też nie. A może lepiej by było, gdyby to zrobił? Przestałaby się o niego martwić, a może nawet go sobie już odpuści i ułoży życie na nowo? Miał tak wiele pytań, ale żadnych odpowiedzi. Nie miał pojęcia co robić. Wiedział tylko, że do Mystic Falls tak prędko nie wróci, albo jego noga już tam nigdy nie postanie. 
     Udał się do łazienki, gdzie wziął prysznic, wyczyścił zęby i załatwił inne poranne potrzeby. Przebrał się w czyste ubrania, torbę zarzucił na ramię i wyszedł z pokoju. Zaszedł na recepcję, gdzie zapłacił za noc i oddał klucze. Wsiadł do samochodu, wyciągnął telefon z kieszeni. Wybrał numer do Madeline i wystukał na klawiaturze "Wszystko u mnie dobrze. Nie martw się i bądź szczęśliwa", po czym wysłał i odjechał. 


✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽ ✽
Witajcie ponownie. Rozdział beznadziejny, ale dodany, choć nawet nie wiem dlaczego to zrobiłam. Później będę się za to sama na siebie złościć, ale... Mniejsza z tym. Rozdział krótki, ale tak jak mówiłam - teraz ujrzycie tylko takie. Miałam wczoraj i dzisiaj trochę wolnego, więc co nieco napisałam. Obiecywałam dokończyć bloga i tak też zrobię. Obiecuję również, że w następnym będzie więcej akcji, niż w tym. Do zobaczenia! 

12 komentarzy:

  1. First!
    Rozdział krótki ale ciekawy - nie zdążyłam sama nic więcej napisać a teraz patrzę - Eunice kolejny rozdział. Zabij mnie!
    Dean walcz o tą Madeline! Przecież Cię kocha i się martwi a ty ją spławiasz! Zapomniałeś jak było Ci dobrze w to lato ? Opanuj się!
    Rosie próbuje - i dobrze! Jednak chce by Madeline była z Deanem! W tym opowiadaniu nie pasuje mi z Damonem chociaż ogólnie uwielbiam Delene :D ( kiedyś to pisałam ale dobra,cicho ! )
    Pozdrawiam kochanie! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :*
      Rozdział krótki, teraz tylko takie będą, więc przyzwyczajać się trzeba :D
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Lepiej krótkie i z sensem - sama takie piszę więc. :D
      Czekam na next!^^

      Usuń
  2. Stęskniłam się za tym opowiadaniem. Rozdział superowo ci wyszedł. Chyba serio pojadę do Deana i skopię mu tyłek. Madeline, zabij Damona, pls. Zaczyna mnie wkurzać tą swoją nadzieją.
    Przepraszam że tak chaotycznie ale nie mam weny xD.
    Czekam na następny, kochana :)
    All the love xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze zdanie sprawiło, że mi się cieplutko na sercu zrobiło, miło! :)
      Dziękuję bardzo :*
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Rozdział dobry, krótki ale jest okej :D. Ważne, że zwięźle, krótko i na temat. Rosie taka kusząca, mhmhmhmh... Damon taki wierny mhmhmhmh... DLACZEGOOOOOOOOOOO XDD.
    Dean Ty siurku ;c
    Ps. i ja wróciłam do żywych - zapraszam!
    Pozdrawiam cieplutko <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dean Ty siurku" - ośmiałam się :D Dzięki za poprawę humoru :D
      Niedługo do Ciebie wpadnę!
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Mam pytanie czy po tym opowiadaniu planujesz coś jeszcze napisać opowiadanie o supernatural niech zginie opiekun Rosse ciekawe dlaczego Den jest taki uparty jaki ma powód mam nadzieję,że w następnym rozdzale będzie Enzo i co zrobi Melanie po dostaniu tego esemesa pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do kolejnego opowiadania, to jeszcze nie wiem. Zależy jak będzie z moją weną i czasem. No i oczywiście, czy będę miała pomysł jakiś.
      Pozdrawiam i dziękuję!

      Usuń
  5. A to dziw*a z tej Rosie. Już inaczej nie mogę powiedzieć. Ślinić się tak perfidnie do ewidentnie zajętego faceta to szczyt beznadziejności(nazwałabym to inaczej,ale brakuje mi słowa...upadłości? Coś w tym stylu)
    Dobrze,że Maddie wysłała do Deana tą wiadomość. Bałam się,że Winchester jej nie odpisze,różnie to z nim bywa. Tym bardziej się cieszę,że poszedł po rozum do głowy. Jeszcze jakby się opamiętał i wrócił to by było idealnie.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Głupi ten Dean. Niech juz wraca i ratuje Madeline od tego świra Damona. A on i Rosie? To raczej śmieszne połączenie. Ona na niego leci, a on próbuje udawać, że to na niego nie działa :D
    Świetnie piszesz, podtrzymujesz akcję, dzięki czemu nie robi sie nudno. Jak ty to robisz?!
    Pozdrawiam, Dora.
    cursed-child.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń